Zagospodarowanie terenu Sikornika odbywa się w oparciu o naturalne materiały, ze schorowanych wycinanych drzew z terenów Krakowa. Wykonane zostały obiekty małej architektury takie jak stoliki piknikowe, fotele. Alejki wykonano z naturalnych materiałów ze zrębek drewnianych metodą nasypową, w obrzeżu drewnianym. Wszystkie te zabiegi powodują wpisanie się zagospodarowania nowych miejsc użyteczności publicznej istniejący krajobraz, podstawą do projektowania był kontekst miejsca i szacunek do przyrody.
Otoczona lasem polana na Sikorniku skłania do skoncentrowania uwagi na dźwiękach. Ludzie koncentrują się przeważnie na wzroku, tymczasemwiele aspektów życia przyrodniczego rozgrywa się w sferze dźwięku. Nawet zimowy las nocą, w którym człowiek słyszy jedynie pulsowanie swojejkrwi, w rzeczywistości nie jest miejscem pozbawionym dźwięku. Głosów natury trzeba umieć słuchać, a także je interpretować.
W dawnej terminologii leśnej stosowano określenie „bór głuchy”, dotyczący kompleksów gęstych, cichych i „bór rozmowny”, bogaty w dźwięk. Lasotaczający polanę na Sikorniku nawiązuje do idei „boru rozmownego”, pełnego najrozmaitszych dźwięków o każdej porze roku i doby: mroźną zimąmożna usłyszeć wystrzał, głośny jak z karabinu - to pękający od mrozu pień drzewa. Wczesną wiosną rozlegające się wszędzie dookoła ciche, leczwyraźne „pykanie” to rozwijające się pąki brzóz. Niedługo potem tło dźwiękowe zostanie zdominowane przez szelest liści topoli osiki:charakterystyczne spłaszczenie nasady ogonków liściowych osiki sprawia, że jej liście znacznie bardziej niż u innych gatunków podatne są nanajlżejszy nawet ruch wiatru - stąd określenie „drżeć jak osika”.
Pośród wielu gatunków zwierząt, które nie chcą być widziane, lecz chcą być słyszane i zrozumiane, są ptaki. Polana, na której skraju las łączy się zterenem otwartym, tworząc tak zwaną przejściową strefę ekotonową, jest miejscem urozmaiconym, przyciągającym wiele gatunków zwierząt. Kiedyzimowe podzwanianie sikor na polanie zacznie ustępować wiosennemu śpiewowi, jako pierwszy dołącza do nich długi, melodyjny gwizd kowalika -jedynego gatunku ptaka w Europie, potrafiącego wędrować po pniu drzewa głową w dół.
Głośny śmiech z pomiędzy drzew to wiosenny śpiew barwnego jak papuga dzięcioła zielonego. W odróżnieniu od tego gatunku, dzięcioł pstry dużyzamiast nawoływać - bębni. Godowy werbel wyraźnie różni się od miarowego, pracowitego postukiwania przy wyszukiwaniu larw czy wykuwaniudziupli.
Już wkrótce, w początkach kalendarzowej wiosny polana stanie się świetnym miejscem do wsłuchania się w śpiew trznadli i wieczornepokrzykiwanie derkaczy z pobliskich łąk. A jeżeli usłyszymy monotonny terkot zięby, to znak, że pora poszukać schronienia: prawie zawszeprzepowiada on rychły deszcz.
Noc na polanie też może być fascynująca dzięki puszczykom i sowom uszatym - to ich rewir łowiecki. Repertuar głosów sów jest zadziwiający;szczególnie przerażające są te wydawane przez uszatkę - zdecydowanie dla osób o mocnych nerwach.
Polana to też świat zapachów. Zadaniem leśnych woni nie jest jednak uprzyjemnienie nam pobytu - lotne substancje zapachowe to sposóbprowadzenia dyplomacji, zasięgania i wymiany informacji i toczenia wojny pomiędzy roślinami a owadami, wojny, w której grzyby opowiadają sięraz po jednej, raz po drugiej stronie.
I chociaż nie zrozumiemy pełni zawartej w zapachach informacji, gdyż nie do nas są adresowane, to na leśnej polanie, tuż koło średniowiecznegokrakowskiego Rynku, możemy poczuć się jak w dziczy, natykając się o poranku na silną woń lisa (niedaleko stąd do wąwozu zwanego Lisie Jamy)lub dziczej watahy, która przed świtem podążyła w gęstwinę.
Polany zostały oczyszczone z samosiewów na polanie widokowej. Na polanie widokowej przywrócone zostało otwarcie widokowe na panoramę miasta. Na polanie muzycznej skoncentrowano się na dźwiękach oraz zamontowano obiekty małej architektury które swoją formą pozwalają na odizolowani użytkownika od zgiełku miasta oraz wsłuchanie się w przyrodę otaczającą. Roboczo poszczególne kapsuły nazwano:
"Preludium w brzozowym zagajniku",
"Symfonia na cztery topole",
"Kantata wokół dwóch dębów".
Autor tekstu: Przemysław Barszcz